top of page

Matka Boża z Guadalupe- prawda czy mit?

Jak głosi tradycja, w dniach 9–12 grudnia 1531 roku Matka Boża czterokrotnie objawiła się Indianinowi Juanowi Diego na wzgórzu Tepeyac. Prosiła, aby w tamtym miejscu wybudować świątynię ku jej czci. Ówczesny biskup, Juan de Zumárraga, początkowo nie wierzył słowom biednego, nieznanego Indianina, jednak wkrótce miał otrzymać dowód– na agawowym płaszczu, w którym Juan Diego zebrał róże kastylijskie, cudownie pojawił się wizerunek Maryi. Od tamtej pory Matka Boża z Guadalupe stała się patronką obu Ameryk, na zawsze zmieniając oblicze tych ziem. Co roku miliony wiernych pielgrzymują do Bazyliki, składając przy obrazie swe prośby, podziękowania i intencje.



"KAŻDY MEKSYKANIN WIE, ŻE GUADALUPE MIEJSCEM ŚWIĘTYM JEST"


Bazylika MB z Guadalupe to największe sanktuarium maryjne świata. Co roku jest odwiedzane przez 8 milionów ludzi (niektóre źródła podają nawet 12 milionów). Najwięcej wiernych zbiera się podczas wielkiego odpustu 12 grudnia. Mówi się, że w kraju jest 80% katolików, ale 100% wyznawców MB z Guadalupe.



GDZIE SPOCZYWA JUAN DIEGO?


Juan Diego miał w momencie objawień 53 lata, a zmarł w 1548 roku, jak głosi napis na tablicy przy Kaplicy Indian na terenie sanktuarium. Skoro znane jest jego oryginalne imię (Cuauhtlatoatzin przed przyjęciem chrztu), jego data urodzin, śmierci oraz wiadomo, gdzie spędził ostatnie lata życia (po objawieniach miał służyć do mszy w w/w kaplicy i tam też mieszkać), to czemu nigdzie nie ma jego ciała? Czemu nie został pochowany na terenie sanktuarium, on, jedyny świadek objawień, obecnie święty? Czemu nie wiadomo, gdzie są jego szczątki, jak zmarł? Zachowały się przecież nawet przedhiszpańskie kości i czaszki, a ta XVI- wieczna, tak ważna postać, zniknęła bez śladu? Te wszystkie pytania sprawiają, że bardzo dużo osób poddaje w wątpliwość istnienie Juana Diego.


RELACJE Z OBJAWIEŃ


No ale przecież są dokumenty, relacje, dowody... Otóż tu mamy do czynienia z kolejną ciekawą sytuacją. Pierwsza historia obrazu pojawia się w 1648 w książce o tytule "Obraz Dziewicy Maryi" napisanej przez Miguel Sancheza. Rok później ukazuje się najsłynniejszy do dzisiaj opis objawień, "Nican Mopohua". Tylko że to połowa XVII wieku, a obie książki relacjonują wydarzenia z 1531 roku...Oznacza to, że przez 117 lat nikt nie opisał tak kluczowej historii dla kościoła jak objawienia maryjne! Nawet sam biskup Juan de Zumárraga, któremu Juan Diego przynosi płaszcz z cudownym wizerunkiem, w swoich listach i dokumentach nie wspomina o nim ani słowem. Co więcej, w katechizmie "Regla Cristiana" z 1547 roku pisze:

Dlaczego już nie zdarzają się cuda? Już nie chce Wybawiciel, aby na świecie zdarzały się cuda....

Jednak podstawowe pytanie brzmi: jak Juan Diego mógł zanieść pelerynę z kwiatami przed oblicze biskupa, skoro ten po pierwsze nie był jeszcze biskupem, po drugie nie przebywał wtedy w Nowej Hiszpanii, tylko na Starym Kontynencie? Do Meksyku wrócił dopiero w 1533 roku, 2 lata po objawieniach.


Z kolei francuski historyk i antropolog Jacques Lafaye w swojej książce "Quetzalcoatl i Guadalupe. Tworzenie się świadomości narodowej w Meksyku w latach 1531-1813" pisze:


Paradoksalnie, obraz Matki Bożej z Guadalupe w XVI wieku nie jest dobrze przyjęty przez braci hiszpańskich, franciszkanie Pablo Bustamente oraz Bernardino de Sahagun powiedzieli, że było to bałwochwalstwo oraz że ten, kto twierdzi, że obraz jest cudowny mimo że był namalowany przez Indianina nazywającego się Marcos (ucznia brata Pedro de Gante, również franciszkanina), powinien otrzymać sto uderzeń batem, aby zamilknąć.

Kluczowym wydarzeniem, które wpływa na kult obrazu jest powódź w mieście Meksyk, jaka miała miejsce we wrześniu 1629 roku. Była ona tragiczna w skutkach: zginęło ponad 30 tysięcy Indian. Gdy po pięciu latach poziom wody trochę opadł, kobiety i mężczyźni zorganizowali procesję, w której nieśli figurę Matki Bożej z Remedios, ale ponieważ czuli, że ta Maryja nie spełnia ich błagań, zwrócili się do Dziewicy z Guadalupe. Zorganizowali wtedy pierwszą procesję poświęconą "nowej" Maryi, i przenieśli obraz do Katedry. Od tamtej pory zarówno Metysi, jak i Indianie zaczęli czcić cudowny obraz.


INDIANIN MARCOS, AUTOR OBRAZU?


To właśnie jemu przypisuje się autorstwo obrazu. Dowodem ma być kazanie z 8 września 1556 roku wygłoszone przez franciszkanina Francisco de Bustamente, w którym mówi, że obraz został namalowany przez Indianina Marcosa, ale nie podaje nazwiska. Bernal Díaz de Castillo w swoim dziele "Prawdziwa historia zdobycia Nowej Hiszpanii" (1555-75) wspomina za to o Marcosie Aquino, i to jego właśnie podpis widać na obrazie (do którego wierni oczywiście nie mają dostępu). Obraz miał zostać namalowany na zlecenie drugiego biskupa Meksyku, Fray Alonso de Montúfara. Postać Marcosa pojawia się również w kronice Juana Bautisty, ale z innym nazwiskiem- Cipac.


Kolejnym dowodem mają być zgrubienia i widoczne pociągnięcia pędzlem oraz brak zachowanych proporcji. Co ciekawe, w pierwszych reprodukcjach obrazu Matka Boża ma koronę, która później w niewiadomych okolicznościach znika.


W latach 1947 i 1973 obraz zostaje oddany do restauracji i pojawia się nowy podpis- José Antonio Flores Gómez.


SEKRET OCZU MARYI


José Tonsmann, absolwent Uniwersytetu Cornell spędził ponad 20 lat, badając wizerunek Matki Bożej. Odkrył, że tęczówki i źrenice przedstawiają bardzo szczegółowe wizerunki trzynastu postaci. Jak można przeczytać na portalu aleteia, "te same osoby znajdują się w lewym i prawym oku, w różnych proporcjach, tak jak ludzkie oczy przekazują obrazy. Uważa się, że odbicie widoczne w oczach Matki Bożej z Guadalupe to scena, w której Juan Diego przyniósł kwiaty dane mu przez Matkę Bożą jako znak dla biskupa Fraya Juana de Zumárragi, co miało miejsce 9 grudnia 1531 roku".



Obraz powyżej to zbliżenie źrenicy oka Maryi. Widać tam postaci? Oczywiście, tak samo jak w chmurach, wosku na Andrzejki i fusach. Nasz mózg jest tak zaprogramowany, że w różnych kształtach widzi ludzkie postaci.


WYKONANIE


Powszechnie uważa się, że wizerunek Matki Bożej ukazał się na płótnie z agawy, które normalnie rozpada się po parudziesięciu latach, a w tym wypadku wytrzymało ponad pięć stuleci. Jednak po badaniach zleconych przez samego rektora Bazyliki, okazało się, że płótno jest wykonane z lnu i konopii, a do barwienia użyto pigmentów popularnych w tamtych czasach, np. koszenili. Zresztą płótno z agawy (widać na zdjęciu poniżej) ma inną strukturę niż obraz MB z Guadalupe.

Kontrowersje budzi też fakt, że peleryna ma spore wymiary– 172 x 103 cm. Oznacza to, że Juan Diego musiałby być koszykarzem o wzrośnie conajmniej 190 cm, a jest to mało prawdopodobne biorąc pod uwagę fakt, że Indianie przeważnie nie przekraczali 160 cm.



KONTROWERSJE WOKÓŁ KANONIZACJI JUANA DIEGO


Sam były rektor Guillermo Schulenburg, który ponad 30 lat poświęcił pracy w Bazylice MB z Guadalupe, w 2001 podczas wywiadu dla włoskiej gazety "30 Giorni" oświadczył, że "Diego jest symbolem, a nie rzeczywistością", oraz że obraz "jest dziełem ręki Indianina, a nie cudem". Na reakcję arcybiskupa, Watykanu oraz wiernych nie trzeba było długo czekać, opat został usunięty. Fragmenty wywiadu można przeczytać tutaj.

W swojej książce "Szukając Juana Diego", ksiądz Manuel Olimón po raz pierwszy opublikował niektóre z listów wysłanych do Watykanu przez osoby związane z Bazyliką: wspomnianego wcześniej Schulenberga, achiprezbitera Carlosa Warnholtza oraz bibliotekarza Estebana Martíneza de la Serna. W jednym z pism, z datą 27 września 1999, trzej klerycy ostrzegają przez popełnieniem błędu, jakim jest kanonizacja Juana Diego argumentując, że według badań wykonanych przez najlepszych ekspertów, "obraz został wykonany ręką ludzką, i wykazuje zniszczenia związane z upływem czasu".

Wynika z tego zatem, że Jan Paweł II kanonizował postać, na której istnienie nie ma żadnych poważnych dowodów.


PRAWDA CZY MIT?


W historii Meksyku mity przeplatają się z faktami już od czasów przedkortezjańskich. Jednak jedno jest pewne- Matka Boża wpisuje się doskonale w synkretyzm religijny Meksyku, jest chrześcijańska, ale z cechami indiańskimi, z trochę ciemniejszą skórą i azteckimi kwiatami na płaszczu. I przede wszystkim zastępuje czczone prehiszpańskie boginie na wzgórzu Tepeyac. A może raczej nie zastępuje, tylko łączy się z nimi w jedną, metyską postać?






Bibliografia:


  • Quetzalcóatl y Guadalupe. La formación de la conciencia nacional de México, 1531-1813, trad. de Ida Vitale y Fulgencio López Vidarte, 1977, Jacques Lafaye.

  • The mystery chronicles (Image of Guadalupe, Myth-perception), 2004, Joe Nickell.

  • La búsqueda de Juan Diego, 2002, Manuel Olimón.

  • La virgen de Guadalupe. Imagen y tradición, 2002, David Brading.

  • Crónica. Ciudad, sueño y memoria (Gobierno del Distrito Federal), 1957, Rafael Pérez Gay y Héctor de Mauleón.

  • El mito guadalupano. 1981, Rius.









Featured Posts
Recent Posts
Archive
Search By Tags
Follow Us
  • Facebook Basic Square
  • Icono social Instagram
bottom of page